Kocur europejski (kastrat)
Apacz odnalazł nas, kiedy był małym kotkiem, miał wtedy około 3-4 miesięcy. Prawdopodobnie znudził się komuś i został porzucony. Kiedy go przygarnęliśmy był w dość dobrej formie fizycznej, choć widać było, że już dłuższy czas przebywał na dworze.
Miał jednak wiele lęków i obaw przed światem. Apacz stopniowo odzyskiwał zaufanie do człowieka i z każdym dniem było coraz lepiej, choć przywrócenie go do pełnej równowagi wymagało od nas jeszcze wielu starań, pracy i czasu.
To piękny i kochany kocur, który mieszkał z nami 16 lat i niemal do ostatnich dni swojego życia był w dobrej kondycji. Towarzystwo kotów brytyjskich bardzo mu służyło - dzięki nim stał się odważniejszy i spokojny.
Był przy pierwszych narodzinach maluszków w naszej hodowli i zrobiło to na nim ogromne wrażenie. Potem już ze spokojem patrzył jak rodzą się i dorastają kolejne kocięta. Był przybranym "dziadkiem" wielu pięknych koteczek i kocurków z Montegri :)
odszedł nasz ukochany Przyjaciel
towarzysz naszego życia przez prawie szesnaście lat
to czułe, delikatne i przytulne stworzenie
był z nami zawsze i niemal wszędzie...
nigdy nie potrafił powstrzymać się przed polizaniem masła na kanapce
i nigdy nie przestał bać się wybuchów noworocznych petard i grzmotów burzy
kochał ciepło słońca...i nas...
nasz Apacz, Apulek kochany zasnął na zawsze
nic już nie bedzie takie samo i nie ma słów na opisanie tej bezsensownej pustki
zdaje się, że dopiero co leżał tu obok na swoim ulubionym posłanku
a to już tylko wspomnienie po nim...
jest w nas nadzieja, że gdzieś tam, gdzie jest teraz odnajdzie go nasze słoneczko Siouxie
bo kiedy żyła byli przyjaciółmi, byli nierozłączni
może gdzieś tam to się zdarzy ponownie
i żadne z nich nie będzie samotne...
bo my jesteśmy
wciąż trudno udźwignąć to pożegnanie...